Razem z moim Kotenieńkiem w sobotę udaliśmy się do kina. Patrzymy na repertuar, myślimy i mówię:
- ja to bym poszła na Hansel i Gretel...
- o czym to?
- No jak to o czym? Nie widziałeś zapowiedzi? - pytam. To o czarownicach. Wiesz, taki magiczny film. Chcesz na niego iść?
- Dobrze, pójdziemy na to a później jeszcze coś wymyślimy...
Podeszłam do kasy, kupiłam dwa bilety i poszliśmy.
Film rozpoczyna się od momentu, kiedy bohaterowie zostają wybudzeni ze snu przez swoją matkę i zaprowadzeni do lasu przez ojca. Podrzucając ich w lesie mówi, aby nigdzie się nie ruszali. Jednak dzieci jak to dzieci nie słuchają ojca i idą w las. Ku mojemu zdziwieniu odnajdują chatkę z piernika. Zaczynają jeść domek, uchylają się drzwi, dzieci wchodzą do środka i nagle straszy nas przerażająca i paskudna czarownica. Dzieci unikają śmierci, wpychając wiedźmę do rozpalonego pieca. Zyskują tym samym sławę i status bohaterów odpornych na czary i unicestwiających czarownice.
Hansel i Gretel dorastają i zostają poproszeni o pomoc w poszukiwaniach porwanych z wioski dzieci. W między czasie ratują rudą dziewczynę przed publicznym spaleniem na stosie, poznają swojego wielkiego fana, walczą z podłym szeryfem, który ostatecznie zostaje mokrą plamą oraz próbują złapać arcywiedźmę by na końcu filmu stoczyć walkę z czarownicami podczas sabatu i uwolnić dwanaścioro dzieci.
Film bardzo mi się podobał i nawet Ł. nie był rozczarowany. Sceny akcji i przyrody, złe wiedźmy, dobra czarownica i równie okrutni ludzie, troll, który okaże się być pomocnikiem Gretel, to wszystko sprawiło, że oglądałam z zapartym tchem.
Hansel i Gretel - łowcy czarownic to zdecydowanie nie słodka bajeczka dla dzieci, ale dobra rozrywka dla dorosłych widzów.
Polecam
- ja to bym poszła na Hansel i Gretel...
- o czym to?
- No jak to o czym? Nie widziałeś zapowiedzi? - pytam. To o czarownicach. Wiesz, taki magiczny film. Chcesz na niego iść?
- Dobrze, pójdziemy na to a później jeszcze coś wymyślimy...
Podeszłam do kasy, kupiłam dwa bilety i poszliśmy.
Film rozpoczyna się od momentu, kiedy bohaterowie zostają wybudzeni ze snu przez swoją matkę i zaprowadzeni do lasu przez ojca. Podrzucając ich w lesie mówi, aby nigdzie się nie ruszali. Jednak dzieci jak to dzieci nie słuchają ojca i idą w las. Ku mojemu zdziwieniu odnajdują chatkę z piernika. Zaczynają jeść domek, uchylają się drzwi, dzieci wchodzą do środka i nagle straszy nas przerażająca i paskudna czarownica. Dzieci unikają śmierci, wpychając wiedźmę do rozpalonego pieca. Zyskują tym samym sławę i status bohaterów odpornych na czary i unicestwiających czarownice.
Hansel i Gretel dorastają i zostają poproszeni o pomoc w poszukiwaniach porwanych z wioski dzieci. W między czasie ratują rudą dziewczynę przed publicznym spaleniem na stosie, poznają swojego wielkiego fana, walczą z podłym szeryfem, który ostatecznie zostaje mokrą plamą oraz próbują złapać arcywiedźmę by na końcu filmu stoczyć walkę z czarownicami podczas sabatu i uwolnić dwanaścioro dzieci.
Film bardzo mi się podobał i nawet Ł. nie był rozczarowany. Sceny akcji i przyrody, złe wiedźmy, dobra czarownica i równie okrutni ludzie, troll, który okaże się być pomocnikiem Gretel, to wszystko sprawiło, że oglądałam z zapartym tchem.
Hansel i Gretel - łowcy czarownic to zdecydowanie nie słodka bajeczka dla dzieci, ale dobra rozrywka dla dorosłych widzów.
Polecam