Poprzedni wpis był o modzie na wiosnę i najwyraźniej się pospieszyłam, bo do mojego miasta przybył mróz. Jeszcze dwa dni temu przeglądałam szafę w poszukiwaniu pastelowych bluzeczek, a dziś znów przeprosiłam się z moimi zimowymi sweterkami. Powiało chłodem zdecydowanie! Brrrrrr...
Wczoraj po niezbyt udanym poranku w postaci egzaminu z profesorem makroekonomicznym świrem (oblanym na 100%) postanowiłam, że dla odmiany wieczór spędzę miło
. Poszliśmy z M. do kina na "Dziewczynę z tatuażem". Fajnie było tak wreszcie oderwać się od siedzenia nad stosami makulatury i gdzieś wyjść. Kino, cola, popcorn, przytulanie się i trzymanie się za ręce
. Co prawda film w żadnym wypadku nie można nazwać romantycznym, ale o tym wiedziałam zanim na niego poszłam. Obraz ciekawy, ale momentami zbyt, jak dla mnie, drastyczny. Na pewno warto go obejrzeć, bardzo miło spędziłam czas, ale pozostaję przy ciepłych, lekkich komediach romantycznych. M. film się podobał i moim zdaniem był dobrym kompromisem pomiędzy moimi romantycznymi operami mydlanymi, a jego wstrętnymi robotami i brzydkimi stworami. Polecam parom, bo raczej żadna strona nie będzie na nim cierpiała w kinie ![:) :)]()
Osobiście podobało mi się, że akcja filmu dzieje się w Szwecji. Część z Was wie, jak bardzo interesuję się Skandynawią. Pomyślałam, że obejrzę jeszcze szwedzką wersję- trylogię Milennium. Jak przyjedzie do mnie M., to sobie obejrzymy razem i napiszę Wam, czy jest lepsza od amerykańskiej.
Wczoraj po niezbyt udanym poranku w postaci egzaminu z profesorem makroekonomicznym świrem (oblanym na 100%) postanowiłam, że dla odmiany wieczór spędzę miło
![:) :)](http://e.pinger.pl/smile.gif)
![:) :)](http://e.pinger.pl/smile.gif)
![:) :)](http://e.pinger.pl/smile.gif)
Osobiście podobało mi się, że akcja filmu dzieje się w Szwecji. Część z Was wie, jak bardzo interesuję się Skandynawią. Pomyślałam, że obejrzę jeszcze szwedzką wersję- trylogię Milennium. Jak przyjedzie do mnie M., to sobie obejrzymy razem i napiszę Wam, czy jest lepsza od amerykańskiej.