Les Miserables

Uwielbiam chodzić do kina, więc jak tylko mam trochę czasu to chętnie wybieram się na jakiś seans.
Tym razem padło na "Les Miserables"



Wiedziałam, że to jest musical, ale myślałam, że część filmu będzie śpiewana, a część mówiona.. Okazało się, że w tym filmie tylko śpiewają. Na początku byłam przerażona ale szybko okazało się, że film jest naprawdę fajny. Pobeczałam się oczywiście i pod koniec filmu na całej sali słychać było szelest chusteczek higienicznych i pociąganie nosami
Na sali kinowej przeważały kobiety, ja jednak cieszę się, że na kompana w tym dniu wybrałam szwagierkę, a nie mą drugą połówkę bo obawiam się, że zabił by mnie śmiechem i usnął po 15 minutach - niestety jest to mało wrażliwy emocjonalnie zwierz;)

Przed filmem byłam na zakupach i wpadły mi w łapki takie oto samkołyki



To migdały w czekoladzie, niby takie nic ale smakują naprawdę wyjątkowo... Dla mnie najlepsza jest prostota smaków...
Można je kupić w Almie.
Pyyyszności...

Ogólnie rzecz biorąc film gorąco polecam, warto obejrzeć nie tylko ze względu na świetną fabułę, ale także sposób kręcenia, kadry... naprawdę warto.
Jeśli jednak Wasi faceci, tak jak mój lubują się w filmach ze Stevenem Seagalem to nie zabierajcie ich ze sobą

Miłego dnia:)