Wczorajszą imprezę zaliczam do udanych tylko dzięki moim wspaniałym dziewczynom. Bez nich nie byłoby tak kolorowo...
Generalnie nie wiem, czy coś jest ze mną nie tak czy o co chodzi.
Tłumaczę sobie, że chyba studia trochę wpływają na człowieka, ale tak pozytywnie. Jesteśmy dojrzalsi i zaradni. Kilkoro znajomych, którzy wczoraj "bawili się" ze mną na imprezie jednak na studiach nie ma i jakoś tak nie potrafiłam się z nimi dogadać, zwyczajnie działali mi na nerwy. Takie małe rzeczy, czasem nawet drobiazgi, ale jakże bezmyślne!
Generalnie ja to taka trochę jestem, pedantyczna i raczej myślę przy każdej czynności. Robię wszystko tak, aby wyrządzić przy tym jak najmniej szkód...
Walentynki spędziłam bardzo miło![:) :)]()
Już obudziłam się w ramionach mojej małej głupiutkiej Walentynki, więc wszystko musiało pójść dobrze. Po wspólnym śniadaniu i partii kanasty ze wszystkimi gośćmi imprezy poszliśmy na SUSHI.
Jakże ja to uwielbiam! Jeszcze nie potrafię wydzielić sobie odpowiedniej porcji tych zdrowych, kalorycznych przysmaków, ale pracuję nad tym i stale się uczę![;) ;)]()
A na 21.30 do kina na 50 twarzy Greya ...
No właśnie. Kontrowersyjny film.
Słyszałam już parę negatywnych opinii, ludzie nawet w kinie prychali i wydawali inne dziwne dźwięki. Nawet od mojej Walentynki w najbardziej ciekawym, kulminacyjnym momencie całego filmu usłyszałam: "przynudzają, co?"
Hmm. No jak dla mnie nie przynudzają, Według mnie film miał naprawdę głębokie przesłanie. Baaaardzo mnie wciągnął. Nadal nie mogę przestać o nim myśleć, a chyba o to chodzi, prawda?
Nie będę nic o nim mówić, bo nawet nie wiem jeszcze co, według mnie po prostu musicie go obejrzeć.
A bilet na niego w walentynki był chyba najlepszym prezentem jaki mogłam dostać. Szkoda tylko, że w ogóle o nim nie pogadaliśmy. Mamy totalnie różne odczucia, przemyślenia i estetykę. Czasem wydaje mi się, że nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć. Przydałyby się takie chmurki nad moją głową z aktualnymi myślami, od razu tłumaczące na język polski! Może wtedy sama lepiej bym siebie zrozumiała...
Bilans
11.00 - płatki jaglane na mleku sojowym waniliowym, siemię lniane, kiwi, migdały, miód
13.15 - miseczka dzikiego ryżu z kalafiorem w curry, kawałek mojego pasztetu z ciecierzycy
16.30 - zupka Coco, 12 kawałków sushi (hmm xD)
19.30 - kawa z miodem, mlekiem sojowym waniliowym, kilka wegańskich ciasteczek homemade
No i dzisiaj wypiłam aż 4 zielone herbaty xD
Patrzę w lustro i się uśmiecham. Wyglądam szczupło
Generalnie nie wiem, czy coś jest ze mną nie tak czy o co chodzi.
Tłumaczę sobie, że chyba studia trochę wpływają na człowieka, ale tak pozytywnie. Jesteśmy dojrzalsi i zaradni. Kilkoro znajomych, którzy wczoraj "bawili się" ze mną na imprezie jednak na studiach nie ma i jakoś tak nie potrafiłam się z nimi dogadać, zwyczajnie działali mi na nerwy. Takie małe rzeczy, czasem nawet drobiazgi, ale jakże bezmyślne!
Generalnie ja to taka trochę jestem, pedantyczna i raczej myślę przy każdej czynności. Robię wszystko tak, aby wyrządzić przy tym jak najmniej szkód...
Walentynki spędziłam bardzo miło
![:) :)](http://e.pinger.pl/smile.gif)
Już obudziłam się w ramionach mojej małej głupiutkiej Walentynki, więc wszystko musiało pójść dobrze. Po wspólnym śniadaniu i partii kanasty ze wszystkimi gośćmi imprezy poszliśmy na SUSHI.
Jakże ja to uwielbiam! Jeszcze nie potrafię wydzielić sobie odpowiedniej porcji tych zdrowych, kalorycznych przysmaków, ale pracuję nad tym i stale się uczę
![;) ;)](http://e.pinger.pl/wink.gif)
A na 21.30 do kina na 50 twarzy Greya ...
No właśnie. Kontrowersyjny film.
Słyszałam już parę negatywnych opinii, ludzie nawet w kinie prychali i wydawali inne dziwne dźwięki. Nawet od mojej Walentynki w najbardziej ciekawym, kulminacyjnym momencie całego filmu usłyszałam: "przynudzają, co?"
Hmm. No jak dla mnie nie przynudzają, Według mnie film miał naprawdę głębokie przesłanie. Baaaardzo mnie wciągnął. Nadal nie mogę przestać o nim myśleć, a chyba o to chodzi, prawda?
Nie będę nic o nim mówić, bo nawet nie wiem jeszcze co, według mnie po prostu musicie go obejrzeć.
A bilet na niego w walentynki był chyba najlepszym prezentem jaki mogłam dostać. Szkoda tylko, że w ogóle o nim nie pogadaliśmy. Mamy totalnie różne odczucia, przemyślenia i estetykę. Czasem wydaje mi się, że nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć. Przydałyby się takie chmurki nad moją głową z aktualnymi myślami, od razu tłumaczące na język polski! Może wtedy sama lepiej bym siebie zrozumiała...
Bilans
11.00 - płatki jaglane na mleku sojowym waniliowym, siemię lniane, kiwi, migdały, miód
13.15 - miseczka dzikiego ryżu z kalafiorem w curry, kawałek mojego pasztetu z ciecierzycy
16.30 - zupka Coco, 12 kawałków sushi (hmm xD)
19.30 - kawa z miodem, mlekiem sojowym waniliowym, kilka wegańskich ciasteczek homemade
No i dzisiaj wypiłam aż 4 zielone herbaty xD
Patrzę w lustro i się uśmiecham. Wyglądam szczupło
![:) :)](http://e.pinger.pl/smile.gif)